top of page
  • MeetFit

Kalistenika ratunkiem dla Twojej formy podczas pandemii



Jeśli nie masz w domu małej siłowni, która pozwoli Ci kontynuować wypracowany do tej pory progres siłowy i sylwetkowy, to czy kalistenika okaże się ratunkiem? Zacznijmy od tego, czym jest kalistenika. Kalistenika to trening siłowy oparty na ćwiczeniach z wykorzystaniem masy własnego ciała np. pompki, podciąganie na drążku, przysiady. Teraz, kiedy zamknięte są praktycznie wszystkie miejsca, w których możemy trenować i uprawiać wszelkie dyscypliny sportu, oczywistym rozwiązaniem staje się rozpoczęcie treningów w domu, wykorzystując jedynie nasze ciało. Czy taki trening w ogóle ma sens? A może okaże się, że jest on lepszy od ćwiczeń z wolnymi ciężarami, na maszynach i efektywniejszy od wszystkich zajęć grupowych? Odpowiedź brzmi: to zależy :).

Zawodnicy street workoutu są świetnie zbudowani, aby trenować, nie muszą kupować karnetów na siłownie lub drogiego sprzętu do domu, a na dodatek ewolucje, które wykonują są bardzo efektowne i na pewno każdy powie, że też chciałby tak umieć. Skoro kalistenika ma same zalety: jest darmowa, efektowna i przy zachowaniu odpowiedniej diety można osiągnąć super sylwetkę, to po co większość osób podnosi te ciężary? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba znać podstawową zasadę treningu. Jeśli oczekujesz od treningu, żeby był skuteczny i Cię rozwijał, musisz zapewniać swojemu ciału nowe bodźce, do których będzie się ono adaptować. Zobacz, jeśli robisz np. przysiady z ciężarem 30 kg na 10 powtórzeń w 4 seriach, które dzisiaj są dla ciebie ciężkie i dlatego będziesz je robić tak samo przez długi okres czasu, nie dostarczając nowych bodźców, to poziom Twojej siły, wytrzymałości czy masy mięśniowej nigdy nie pójdzie w górę, dojdzie do pewnego poziomu i stanie w miejscu. To jest właśnie główny problem treningów domowych, czyli brak możliwości ciągłego rozwoju swojej sprawności, spowodowany niewystarczającymi bodźcami treningowymi (np. sprzęt jako dodatkowe obciążenie) lub nawet ich brakiem.

Pewnie zapytacie, to w jaki sposób osobom trenującym kalistenikę, udało się dojść do bardzo zaawansowanego poziomu, który pozwala im na wykonywanie ekstremalnie trudnych siłowo ćwiczeń takich jak pompek w staniu na rękach lub pozycji izometrycznych np. waga czy flaga. Odpowiadając na to pytanie, przeanalizujmy przykładowo proces treningowy górnej części ciała we wzorcu pchania. Treningi zaczniemy od pompek w oparciu o kanapę lub krzesełko, a może i o ścianę, jeśli dopiero zaczynamy i nie mamy odpowiednio dużej siły. Progresją tego ćwiczenia i równocześnie coraz to większym obciążeniem oraz bodźcem treningowym będzie przechodzenie do pozycji jak najbardziej równoległej do podłoża. Tu w zasadzie kończy się nasza progresja pompki, oczywiście możemy trochę zmodyfikować wektor ruchu i rozpocząć progresje do pompek w staniu na rękach lub zmieniać ustawienie rąk na podłodze, ale to będzie już trochę inne ćwiczenie. Wracając do naszych pompek, jeśli jesteś osobą o bardzo niskim poziomie siły lub dużej wadze, będzie Ci ciężko zdobywać kolejne szczebelki stopnia trudności tego ćwiczenia. Dodatkowo, jeśli nie jesteś odpowiednio zmotywowany i brakuje Ci silnej woli, wykonywanie tego samego ruchu czy ćwiczenia, w końcu stanie się monotonne i istnieje duże prawdopodobieństwo, że się poddasz i zaniechasz dalszego robienia pompek, co oczywiście wiąże się z brakiem progresu. Z drugiej strony, jeśli już jesteś bardzo wytrenowaną osobą, ciągłe wykonywanie pompek nie zbuduje Twojej siły, bo będzie to dla Ciebie zbyt małe obciążenie. Zwiększając ilość pompek, jedyne co będziesz mógł poprawiać, to wytrzymałość siłowa. W obu przypadkach bardzo pomocne okaże się więc zewnętrzne obciążenie, takie jak sztanga lub hantle. Trenując na wolnych ciężarach, możemy używać mniejszego przeskoku ciężaru i co za tym idzie, szybciej progresować.


Ćwiczenia jedynie z masą własnego ciała mają jeszcze kilka minusów. Brakuje w nich możliwości łatwego zastosowania pracy jednostronnej (chyba że dla kogoś pompki na jednej ręce są łatwym ćwiczeniem :)) oraz dodania ćwiczeń uzupełniających, które poprawią nasze słabe ogniwa. Nie nauczymy się też przy nich podnoszenia i przenoszenia ciężkich przedmiotów podczas codziennych czynności (np. kiedy chcesz wnieść nową kanapę do mieszkania bez narzekania, że bolą Cię korzonki haha ;D), ponieważ brakuje ćwiczeń z dużym ciężarem.

Podsumowując, trening kalisteniczny jest jednym z kilku narzędzi umożliwiających nam pracę nad sprawnością fizyczną i zwiększaniem swoich sportowych możliwości. Nie będzie on odpowiedni dla każdego i niestety staje się bardzo efektowny dopiero po osiągnięciu wysokiego poziomu wytrenowania, do którego prowadzi długa, ciężka i często monotonna praca. Na pewno nie jest to trening doskonały, który w 100% zastąpi nam trening z ciężarami, chyba że mówimy o zawodnikiach street workoutu, chociaż i w tym przypadku nie powinno polegać się wyłącznie na pracy z masą własnego ciała. Trening kalisteniczny jest świetnym narzędziem uzupełniającym i na czas zamkniętych klubów fitness można spróbować czegoś nowego i postawić sobie nowy cel treningowy. Początkujący na pewno wyniosą z niego więcej korzyści niż zaawansowani, ale i dla zaawansowanych ćwiczących będzie on świetnym sposobem na podtrzymanie swojej formy. Mimo tego, że progresja w ćwiczeniach z masą własnego ciała jest trudna i wymaga dużo samozaparcia, to jest możliwa, a wykonywanie coraz to trudniejszych elementów jest niezmiernie satysfakcjonujące.

Na zdjęciu przedstawiamy pozycję L-sit, koniecznie daj znać w komentarzu, ile czasu, jesteś w stanie utrzymać taką pozycję.


50 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page